Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
piątek, 29 marca 2024

longpixel


Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Kaczmarek_AnetaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 24-05-2010 - 15:31
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 09-02-2007
Posty: 6178
Skąd: Warszawa/Piaseczno
Status: Offline
I to byłoby prawdopodobnie to Smile

Pozdrawiam
AK
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Tomek1973
Temat postu:   PostWysłany: 24-05-2010 - 15:46
Sympatyk


Dołączył: 16-01-2009
Posty: 1847

Jesteście wszyscy kochani!
Dziękuje serdecznie za odczytanie tego zapisu!

pozdrawiam serdecznie - tomek
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
BozennaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 24-05-2010 - 16:40
Sympatyk


Dołączył: 07-08-2006
Posty: 2372
Skąd: Francja
Status: Offline
Tomek,
Szpital zachowal dokumentacje chorych do lat 1950-tych, ale od kiedy ?
Pytanie nie jest bezinteresowne, gdyz w latach 1800-1830 lekarzem obwodu piotrkowskiego byl moj przodek, Ferdynand Beyer (Bajer). Ciagle jeszcze go tropie.
Serdecznosci
Bozenna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Tomek1973
Temat postu:   PostWysłany: 24-05-2010 - 17:17
Sympatyk


Dołączył: 16-01-2009
Posty: 1847

Bożeno,
dokumenty są zaledwie od początku pierwszej Wojny Światowej. Dokumentów szpitalnych z XIX wieku nie ma. Co oczywiście nie znaczy, że sladów twojego przodka w archiwum nie ma.

tomek
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
BozennaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 24-05-2010 - 17:38
Sympatyk


Dołączył: 07-08-2006
Posty: 2372
Skąd: Francja
Status: Offline
Nadzieja pozwala zyc...genealogowi, ale wizyta w Piotrkowie to pewnie jeszcze nie teraz.
Dziekuje i pozdrawiam
Bozenna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Tomek1973
Temat postu:   PostWysłany: 24-05-2010 - 19:53
Sympatyk


Dołączył: 16-01-2009
Posty: 1847

Cytat:
Nadzieja pozwala zyc...genealogowi, ale wizyta w Piotrkowie to pewnie jeszcze nie teraz.
Zapraszam serdecznie, Bożenno. Zaprosimy też Elizę i zaszalejemy we trójkę. Niekoniecznie w archiwum... Mr. Green
A specjalnie dla Ciebie - francuska piosenka w polskim wykonaniu:
http://www.youtube.com/watch?v=fLt4YZkyrPw

pozdrawiam i zapraszam - tomek
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
BozennaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 24-05-2010 - 20:01
Sympatyk


Dołączył: 07-08-2006
Posty: 2372
Skąd: Francja
Status: Offline
Tomku,
Jestes wyjatkowo sympatycznym kolega.
Zaproszenie przyjete: jak wszyscy to wszyscy...babcia tez ???
A "Pola Elizejskie" Joe Dassin w polskim wykonaniu sa wzruszajace.
Podziekowania i buziaki
Bozenna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
jotzetOffline
Temat postu:   PostWysłany: 24-05-2010 - 23:03
Sympatyk


Dołączył: 06-09-2008
Posty: 170

Status: Offline
Witajcie,
Nie sądziłem, że jeszcze gdzieś w Polsce znajduje się szpital przechowujący tak odległą w czasie dokumentację chorych. Prawdziwy rarytas. Oficjalnie ten okres wynosi 10 lat. Jeżeli historia choroby zachowała się w całości, to zwykle na drugiej stronie jest zebrany wywiad dotyczący początku choroby, oraz dalszego jej przebiegu, ale być może nie wnosi to już dalszych wyjaśnień.
Koleżankom wyrażam podziw za poprawne postawienie rozpoznania, czyli do ostatniej wersji należy dopisać "ropne", : Wysiękowe, ropne zapalenie opłucnej.
Ostatnie skrótowe literki oznaczają zapewne „verisimiliter”, wymiennie stosowane z „probabiliter” w medycznej łacinie jako synonimy, co oznacza „prawdopodobnie”. N.p. „carcinoma solidum adenogenes verisimiliter primerium pulmonis” znaczy „rak lity, gruczołowy, prawdopodobnie pierwotny rak płuca”.
Reasumując, rozpoznanie brzmi : Pleuritis exsudativa purulenta verisimiliter.
Nasz dr. Truszkowski, do którego nabrałem uznania za profesjonalne badanie chorego, po prostu nie miał pewności co do rozpoznania. Nie dysponował rentgenem, rezonansem, nowoczesnymi antybiotykami, więc uczciwie powiedział : nie wiem. Tak masywne zapalenie jamy opłucnowej mogło być schyłkowym wynikiem raka płuca, gruźlicy i wielu innych chorób.

Kiedy przed laty otrzymałem z archiwum KL Auschwitz ksero badania rentgenowskiego, widniały tam na jednej karcie A4 wyniki badania kilkunastu więźniów, wśród nich mojego stryja. Rozpoznania były pisane po łacinie, niewątpliwie przez doświadczonego lekarza. Nie mogłem sobie poradzić z niektórymi właśnie końcowymi wyrażeniami , więc przy jakiejś okazji, będąc w dawnym Szpitalu Wolskim poprosiłem pewną panią profesor o pomoc. Okazało się, iż niektóre wyrażenia łacińskie, albo ich skróty wyszły już z użycia.

Miałem jedno ciekawe wydarzenie związane ze starą dokumentacją medyczną. Było to w połowie lat siedemdziesiątych w Klinice Okulistycznej. Dowiedziałem się od zaprzyjaźnionego okulisty, iż na strychu kliniki znajduje się archiwum gromadzące zbiór historii chorób sięgający lat przedwojennych. Najciekawsze pod względem historycznym były dokumenty z lat okupacji. Wziąłem do ręki kilka historii z września 1939 roku. Ciarki przechodziły mi po plecach kiedy czytałem opisy badania przy przyjęciu kolejnych chorych. Podaję przykładowo z pamięci. „Chora lat 50 wydobyta z gruzów budynku Hoża 9. Rozległa rana gałki ocznej, oraz powieki górnej po stronie prawej” kolejny opis „ Mężczyzna lat 30, po wybuchu bomby Wilcza 60” itd. Niezwykła, przejmująca dokumentacja cierpień ówczesnych warszawiaków.

To by było na tyle. Chyba się za bardzo rozgadałem, lub raczej rozpisałem.
Życzę wszystkim dobrej nocy
Janusz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Tomek1973
Temat postu:   PostWysłany: 24-05-2010 - 23:27
Sympatyk


Dołączył: 16-01-2009
Posty: 1847

Wcale się pan za bardzo nie rozgadał, panie Januszu...
Sprostuję tylko jedną rzecz - dukumentacja, z której zaczerpnałem opis jest przechowana w AP, a nie w rzeczonym szpitalu.
Być może ktoś zechce ją kiedyś naukowo opracować, bo to piękny materiał do badań. Miałem mozliwość przejrzeć tylko karty z lipca 1918, ale też nabralem szacunku do ówczesnych medyków. Liczba zgonów nie przekraczała 5%. Nie znam się na tym, ale wydawało mi się, że będzie o wiele wyższa. W mieście funkcjonował też w owym czasie szpital epidemiczny, gdzie mimo wysiłków lekarzy pokotem umierali żołnierze C.K. Armii i zwykli obywatele.

Jeszcze raz dziękuję za za pomoc i pozdrawiam wszystkich serdecznie - tomek
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Kaczmarek_AnetaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 25-05-2010 - 10:34
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 09-02-2007
Posty: 6178
Skąd: Warszawa/Piaseczno
Status: Offline
Hmm... Smile
Mam trochę wątpliwości odnośnie teorii Janusza, choć brzmi ona niezwykle przekonywająco, w szczególności jeśli myślimy o terminach medycznych, które wyszły już z użycia.

Po pierwsze - zastanawia mnie sens umieszczania przy bezsprzecznie rozpoznanej diagnozie ropnego wysiękowego zapalenia opłucnej słówka wskazującego na prawdopodobieństwo.
Spójrzmy na przebieg leczenia – choremu nakłuwano jamę opłucnej w celu odciągania zalegającego płynu, co jest zabiegiem rutynowym przy wysiękowej postaci zapalenia opłucnej. Z kolei wysiękowe zapalenie opłucnej to objaw chorób poważniejszych, a pojawienie się domieszki ropy w płynie jest już powikłaniem tej postaci.
Gdyby zatem cokolwiek miało być poddawane w wątpliwość, to moim zdaniem zdecydowanie przyczyna wysiękowego ropnego zapalenia opłucnej, np. nowotwór (neoplasma) czy gruźlica (tuberculosis), a nie jej objaw (wysięk w jamie opłucnej).
Po drugie – zastanawia mnie samo słowo verisimiliter – przyznam, że podczas kilkunastoletniej pracy z dokumentacją medyczną, a także w trakcie nauki łaciny medycznej nie spotkałam się z tym terminem w odniesieniu do rozpoznań medycznych.
Znakomita większość rozpoznań o charakterze hipotetycznym zawiera skróty:
- susp. od suspicio, - onis (podejrzenie)
i nieco rzadziej
- prob. od probabiliter (zapewne, przypuszczalnie, prawdopodobnie)

Oczywiście nie twierdzę, że słówko verisimiliter nie było stosowane (bo piszę o latach współczesnych i do ok. 50 lat wstecz) i że w tym przypadku na pewno nie chodzi właśnie o ten termin, bo prawdopodobnie jednak mamy do czynienia z archaizmem, natomiast w kontekście przebiegu leczenie, podchodziłam do tej hipotezy z pewną ostrożnością.

Pozdrawiam serdecznie
wszystkich "detektywów" Smile

Aneta
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
jotzetOffline
Temat postu:   PostWysłany: 26-05-2010 - 19:46
Sympatyk


Dołączył: 06-09-2008
Posty: 170

Status: Offline
Witaj Aneta,
Rozumujesz logicznie, przyznaję racje, i dla mnie to co piszesz jest także oczywiste, jednak nie wyobrażam sobie, aby z fragmentu historii choroby sprzed ponad 90 laty i niezbyt dokładnie odczytanego łacińskiego tekstu tak zwanego rozpoznania wstępnego, stawiać dalej idące wnioski. Zastanawiałem się zatem głównie nad znaczeniem tego ostatniego łacińskiego wyrazu, który faktycznie istnieje. Nie upieram się, że to jedyna i słuszna możliwość znaczeniowa.

Dr. Truszkowski miał nad nami przewagę, iż jednak badał i rozmawiał z chorym, rodziną i mógł ogarnąć całość zagadnienia. Być może nabrał jakiegoś przekonania co do prawdopodobieństwa pierwotnej przyczyny tego masywnego ropniaka jamy opłucnowej (zapalenie płuca?, rak?, gruźlica? Itd.). Z dalszych relacji wynika, że pacjent chorował już dłuższy czas, czego dowodem jest poważna rozmowa z małoletnim synem jeszcze w domu.

Pozostaje zasadnicze pytanie, dlaczego lekarz zdecydował się na odbarczanie jamy opłucnowej dopiero w dwunastym dniu pobytu chorego w szpitalu(!), podczas gdy wskazania do tego zabiegu były oczywiste już podczas przyjęcia? Płyn początkowo wysiękowy uległ zakażeniu i chory dalsze kilka dni lub dłużej chodził z litrem ropy w jamie opłucnej... To zadecydowało ostatecznie o jego losie.
Być może w przyszłości Tomek postara się o skan całej historii choroby. Nader interesująca byłaby epikryza. Prawdopodobnie zmarły miał wykonaną sekcję. To mogłoby wyjaśnić nasze wątpliwości i uniknęlibyśmy „gdybania”.
Pozdrawiam serdecznie
Janusz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Tomek1973
Temat postu:   PostWysłany: 26-05-2010 - 20:00
Sympatyk


Dołączył: 16-01-2009
Posty: 1847

Naprawdę nie jestem w stanie zeskanować ani skserować historii tej choroby. Nikt mi nie pozwoli na uszkodzenie dokumentu. Skoro jednak sprawa jest dla was ciekawa, to zrobię co będe mógł. W przyszłym tygodniu wkleje, to co uda mi się zdobyć.

pozdrawiam - tomek
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Kaczmarek_AnetaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 27-05-2010 - 10:05
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 09-02-2007
Posty: 6178
Skąd: Warszawa/Piaseczno
Status: Offline
jotzet napisał:

Pozostaje zasadnicze pytanie, dlaczego lekarz zdecydował się na odbarczanie jamy opłucnowej dopiero w dwunastym dniu pobytu chorego w szpitalu(!), podczas gdy wskazania do tego zabiegu były oczywiste już podczas przyjęcia? Płyn początkowo wysiękowy uległ zakażeniu i chory dalsze kilka dni lub dłużej chodził z litrem ropy w jamie opłucnej...


Nie znamy całej historii choroby - nie wiemy co działo się w okresie od 29 czerwca do 7 lipca - chory mógł mieć przeciwskazania do nakłucia, mógł być początkowo obserwowany.
Zgadzam się, że nie możemy w oparciu o fragmentaryczne informacje oraz brak wglądu do historii choroby wysnuwać zbyt daleko idących wniosków - tak samo jak trudno wyrokować, co było bezpośrednią przyczyną zgonu.
Całe nasze rozważania to rozważania czysto hipotetyczne, za wyjątkiem słów, co do których nie ma wątpliwości.

Poczekajmy na materiał Tomka - być może pozowoli to zweryfikować dotychczasowe opinie.

Pozdrawiam serdecznie

Aneta
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
jotzetOffline
Temat postu: Nazwa choroby - łacina  PostWysłany: 13-06-2010 - 16:09
Sympatyk


Dołączył: 06-09-2008
Posty: 170

Status: Offline
T: Angina pectoris

W trakcie przeglądania starego dysku, natrafiłem na ciekawy materiał, idealnie pasujący do tego wątku.

Losy byłego Naczelnego Wodza Edwarda Rydza - Śmigłego dotyczące ostatniego okresu życia w Warszawie są znane. Może dla przypomnienia podam, że mieszkał u pani Jadwigi Raczyńskiej - Maxymowiczowej przy ul. Sandomierskiej 18 m. 6. Jej mąż gen. Włodzimierz Raczyński - Maxymowicz był jeszcze przedwojennym zaufanym marszałka. Zmarł nagle w 1938 roku w Berlinie.
Pod koniec listopada 1941 roku lokator Raczyńskiej poczuł się źle, więc w warunkach szczególnej konspiracji, poprzez znajomość z ówczesnym dyr. Szpitala Wolskiego - dr Marianem Piaseckim, uzyskała pomoc lekarską. Chorego wizytował i badał na miejscu w mieszkaniu kilkakrotnie ówczesny ordynator wspomnianego szpitala, docent Uniwersytetu Warszawskiego dr Jan Roguski. Dolegliwości polegały na silnych bólach w górnej części brzucha, dlatego, jak to opisał dr Roguski, aby zróżnicować rozpoznanie pomiędzy ostrą martwicą trzustki a zawałem serca należało wykonać elektrokardiogram. Poszerzono zatem krąg wtajemniczonych o dr Jana Trzebińskiego, posiadającego najlepszy aparat ekg w ówczesnej Warszawie firmy Siemens. Wtaszczenie ciężkiego, dwuczęściowego sprzętu na ostatnie piętro kamienicy, jak wspominał dr Roguski, było nie lada wyczynem. Badanie potwierdziło obecność zawału serca. Ze względów konspiracyjnych na opisie elektrokardiogramu było wymienione nazwisko nie chorego, ale pani Raczyńskiej. Dr Roguski wystawił Śmigłemu cztery recepty, dwie z datą 28 listopada, trzecią 29 listopada i czwartą z datą 1 grudnia. Nie zostały zrealizowane, gdyż chory zmarł. Oryginały tych recept, dołączone do relacji generałowej Jadwigi Raczyńskiej - Maxymowicz znajdują się obecnie w Instytucie J. Piłsudskiego w Nowym Jorku, zaś zawarte w nich zalecenia przytoczono w czasopiśmie "Niepodległość", t. XVII. Nowy Jork - Londyn 1984, s. 220. Czy ktoś z forum ma dostęp do tej pracy?
Po wojnie przypadkowo, w trakcie remontu Szpitala Wolskiego odnaleziono spisany na pergaminie dokument, który uznaje się za „akt zgonu” marszałka.
Oto jego skan, niestety wykonany z kiepskiej kopii. Oryginał znajduje się, jak się okazuje, w zbiorach Wojskowego Instytutu Historycznego w Warszawie.



Poniżej skan zaczerpnięty z Tomu II książki pt „Armia Krajowa w dokumentach”, Londyn 1973



W świetle tych faktów przyczyna zgonu „angina pectoris” , co znaczy „dławica piersiowa” wpisana w powyższym dokumencie, wobec wyraźnego elektrokardiograficznego rozpoznania zawału serca jest nieprawidłowa. Być może sporządzający ten dokument nie był do końca wtajemniczony w całą akcję, a wyszczególnieni w nim czterej doświadczeni lekarze otrzymali tekst już tylko do podpisania.

Janusz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Kaczmarek_AnetaOffline
Temat postu: Re: Nazwa choroby - łacina  PostWysłany: 14-06-2010 - 09:47
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 09-02-2007
Posty: 6178
Skąd: Warszawa/Piaseczno
Status: Offline
jotzet napisał:

W świetle tych faktów przyczyna zgonu „angina pectoris” , co znaczy „dławica piersiowa” wpisana w powyższym dokumencie, wobec wyraźnego elektrokardiograficznego rozpoznania zawału serca jest nieprawidłowa. Być może sporządzający ten dokument nie był do końca wtajemniczony w całą akcję, a wyszczególnieni w nim czterej doświadczeni lekarze otrzymali tekst już tylko do podpisania.

Janusz


Niekoniecznie, gdyż dusznica bolesna (dławica piersiowa) jest tu rozpoznaniem wyjściowym (podstawą) jako postać choroby niedokrwiennej serca, którą prawdopodobnie zmarły miał już wcześniej. Bywa, że w przebiegu chns dochodzi do zawału mięśnia sercowego, który może doprowadzić do zgonu.

Pozdrawiam serdecznie

Aneta
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits
donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2024 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 0.690800 sekund(y)